Miało być zupełnie inaczej, jest tak... okazało się, że nawet mi może miejsca zabraknąć ;) hahha i zamiast kolorów i mega soczystości powstał wręcz starociowy klimat ;) Ale nie mogłam się oprzeć urokowi tego mebla napotkanego w sypialni znajomych ;) i to ta toaletka z wielkim, zamglonym lustrem zdominowała cały wpis.
Po drugiej stronie lustra toczy się tylko z pozoru podobne życie...
Dobra, w końcu się zmobilizowałam próbując coś sklecić w albumie Eight "Kuchnia Artystyczna"...nie wyszło mi tak jak chciałam...nie lubię kucharzyć, za to wynosić z kuchni to co słodkie - jak najbardziej ;) Więc mniej więcej o tym jest ten wpis ze słodkim lizakiem na czele (których zawsze kilka mam gdzieś schowanych w kuchennej szafce...chociaż ostatnio przerzucam się na żelki ;) Wyszło obrzydliwie słodko i zdecydowanie z przymrużeniem oka ;)) Dwie strony odgórnie (jak widać nawet zdjęcia nie są najwyższych lotów - czyżby mały kryzys???)
Pierwsza strona z lukrowym lizaczkiem, którego Inspiracją jest dla mnie Mirabeel i Jej słodkie karteczki z ich udziałem (pozwoliła się zainspirować, za co wielkie dzięki :*) ...ten lizak jest trochę większy, na długim patyku, wyjmowany z kieszonki i zakrywa sekretny wpis ;)
Strona druga, gdzie wcisnęłam swoją nie-kucharską podobiznę i dałam upust mojemu "pociągowi do slodyczy" ;))
Ufff...to tyle, jutro album wędruje dalej, do Rudlis :)